sobota, 14 stycznia 2012

Oblężenie Westerplatte – obrona Wojskowej Składnicy Tranzytowej przez garnizonWojska Polskiego na półwyspie Westerplatte w czasie kampanii wrześniowej w dniach 1–7 września 1939 roku. Była to pierwsza bitwa II wojny światowej w Europie.





Krótki rys historyczny[edytuj]

W 1920 roku na niewielkim półwyspie Westerplatte nad Zatoką Gdańską w Wolnym Mieście Gdańsku powstała polska składnica wojskowa. W marcu 1924 roku Liga Narodówzgodziła się całkowicie przekazać półwysep Westerplatte Polsce. Decyzja została zrealizowana w październiku 1925 roku – władze Gdańska oddały półwysep Polakom w bezpłatną i bezterminową dzierżawę. W grudniu tego samego roku Rada Ligi Narodów pozwoliła Polsce utrzymywać tylko 88 żołnierzy na Westerplatte. Pierwszy polski pododział wartowniczy liczący 22 ludzi, w tym dwóch oficerów, wylądował na Westerplatte 18 stycznia 1926 roku. Potajemnie w późniejszym czasie liczba ta powiększyła się do 176 żołnierzy i 6 oficerów. Od 1926 roku, ze względu na antypolskie incydenty, na Westerplatte stacjonował niewielki garnizon Wojska Polskiego.

Przebieg ostatnich dni sierpnia oraz ostatnich godzin pokoju na Westerplatte 1 września 1939 roku[edytuj]

18 sierpnia "Schleswig-Holstein" wypłynął z Kilonii, opuszczając terytorium III Rzeszy 23 sierpnia (po krótkich postojach w Zatoce Strand i Świnoujściu), wpływając do Gdańska 25 sierpnia z "wizytą kurtuazyjną", cumują w kanale 150 m od Westerplatte, jednak w rzeczywistości pancernik miał rozkaz tam być w momencie wybuchu wojny w dniu 26 sierpnia. Z powodu przesunięcia daty ataku na Polskę z 26 sierpnia na 1 września(w rezultacie podpisania przez Wielka Brytanię i Polskę umowy o układzie sojuszy w dniu 25 sierpnia 1939 roku i także z powodu poinformowania Hitlera, iż Włochy wahały się wypełnienia zobowiązań w ramach paktu stalowego), pancernik był zmuszony pozostać tam przez kolejne sześć dni, zanim hasło "Fiske" zostało wysłane i zajęcie Gdańska mogło się rozpocząć.
W dniu 26 sierpnia kontradm. Gustav Kleikamp przesunął "Schleswiga-Holsteina" w górę kanału pomiędzy Gdańskiem, a Westerplatte. Major Henryk Sucharski postawił swój garnizon w stan najwyższej gotowości.
W nocy z 31 sierpnia na 1 września żołnierze polscy broniący Westerplatte czuwali – na stanowiskach znajdował się ⅓ załogi. Reszta spała, gotowa do akcji w przeciągu kilku minut od ogłoszenia alarmu. Tymczasem ok. 400 m od polskiej placówki, przy twierdzyWisłoujście, pod osłoną nocy zeszła na ląd z pokładu "Schleswiga-Holsteina" kompania szturmowa Kriegsmarine. Potężne działa pancernika były wymierzone w Westerplatte. Dowódca okrętu kontradm. Kleikamp znał datę ataku – 1 września, godz. 4:45. Wyokrętowani żołnierze zajęli pozycje wyjściowe do ataku przy murze okalającym składnicę od południowego wschodu. Niemieccy saperzy w kilku miejscach podłożyli ładunki wybuchowe, aby tuż przed rozpoczęciem się ataku wykonać wyłomy w ogrodzeniu.
Ok. godz. 4:00 "Schleswig-Holstein" podniósł cumy i przemieścił się do Zakrętu Pięciu Gwizdków, skąd miał lepsze pole ostrzału. O godz. 4:43 w dzienniku pokładowym zapisano: "Okręt idzie do ataku na Westerplatte".

Siły obu stron[edytuj]

Siły polskie[edytuj]

Załoga Westerplatte przed 1939 rokiem składała się z dwóch oficerów, 20 podoficerów i 66 żołnierzy (zatrudniono także ok. 20 pracowników cywilnych, m.in. obsługujących elektrownię, urządzenia kolejowe, portowe i magazyny). Wiosną i latem 1939 roku zwiększono stan załogi. We wrześniu 1939 roku składnicy strzegło 182 żołnierzy, w tym 5 oficerów i lekarz (inne źródła podają 205–210 żołnierzy w tym ponad 70 podoficerów. Z drugiej strony B. Kubisz określa siły polskie na Westerplatte w dniu 31 sierpnia 1939 na 205–225 ludzi, w tym sześciu oficerów i 30 pracowników kontraktowych (w większości byłych wojskowych, którzy zostali zmobilizowani i wzięli potem udział w obronie. Załoga placówki uzbrojona była w broń ciężką – 4 moździerze 81 mm, 2działka przeciwpancerne 37 mm i działo piechoty 75 mm. W wyposażeniu obrońców znajdowało się także 18 ckm, 17 rkm i 8 lkm. Żołnierze dysponowali ok. 160 karabinami, ok. 40 pistoletami i około tysiącem granatów. Zapasy żywności mogły wystarczyć na miesiąc. Według planów Westerplatte miało bronić się przez sześć godzin, a w rzeczywistości broniło się aż 7 dni.
Placówka składała się z 5 betonowych, wzmocnionych wartowni i przystosowanych do obrony, wzmocnionych, najnowocześniejszych wówczas w Polsce koszar. W sierpniu, w obliczu mnożących się prowokacji niemieckich i wobec groźby wybuchu wojny, na terenie Westerplatte wybudowano drewniano-ziemne umocnienia polowe stanowiące zewnętrzny pas obrony. Wykonano też zaporę przeciwczołgową, rzędy zasieków oraz wycięto niektóre drzewa i krzewy dla zapewnienia lepszej widoczności i pola ostrzału. By ukryć prace przed wzrokiem niemieckich obserwatorów, prowadzono je w nocy.

Siły niemieckie

Okręty Kriegsmarine biorące udział w ostrzeliwaniu Westerplatte to pancernik "Schleswig-Holstein" (dowódca kmdr. Gustav Kleikamp) oraztorpedowce T-196 oraz T-963.
Wojska lądowe Niemców biorące udział w bitwie o Westerplatte składały się z 3. Kompanii Morskiej "Stoßtrupp" (niem. 3. Marine-Stoßtrupp-Kompanie), pod dowództwem por. Wilhelma Henningsena, mającej 229 żołnierzy,zaokrętowanych na pancerniku "Schleswig-Holstein" (była to elitarna kompania piechoty morskiej, później zmieniono jej nazwę na 531. Batalion Artylerii Morskiej, niem. Marine-Artillerie-Abteilung 531), plutonupionierów z Dessau-Roßlau, samodzielnego batalionu moździerzy (niem. Haubitzen-Abteilung), jednostki obrony wybrzeża należącej do policji gdańskiej (niem. Küstenschutz der Danziger Polizei), jednego pułku Ordnungspolizei oraz lokalnych oddziałów milicji SS (SS-"Heimwehr Danzig", składającej się z 1500 żołnierzy, dowodzonej przez generalleutnanta Friedricha Eberhardta), w tym oddział SS Wachsturmbann "Eimann" (już jako część formującej się 3. Dywizji Pancernej SS "Totenkopf"). W szturmie na Westerplatte brały udział także inne mniejsze niemieckie oddziały. Całkowite dowództwo nad atakiem na Westerplatte spoczywało w rękach kontradm. Gustava Kleikampa, znajdującego się na pancerniku "Schleswig-Holstein".
Niemieckie wojska lądowe były też wyposażone w dużą liczbę ciężkich samochodów pancernych ADGZ, 65 dział artyleryjskich (20 mm działa przeciwlotnicze FlaK 30, 37 mm armaty przeciwpancerne PaK 36, 105 mm lekkie haubice polowe Feldhaubitze18 oraz 211 mm ciężkie haubice holowane Mörser 18), ponad 100 karabinów maszynowych oraz nieznaną liczbę średnich moździerzy i miotaczy ognia Flammenwerfer 35.
Niemieckie wojska lądowo-morskie w szturmie na Westerplatte wspierały także dwa dywizjony Luftwaffe, a były to StG 2 "Immelmann" i 4.(St)/TrGr 186, które to posiadały od 40 do 60 bombowców nurkujących Ju 87 Stuka oraz 7 innych samolotów (Heinkel He 51 i Junkers Ju 52).

Bitwa

Walki w dniu 1 września[edytuj]

Wzięci do niewoli przez Niemców obrońcy Westerplatte
Wciągnięcie flagi wojennej III Rzeszy nad gruzami placówki Westerplatte, 8 września 1939 roku
Gen. Eberhardt salutuje przed mjr Sucharskim podczas rozmów o poddaniu Westerplatte
1 września o godz. 4:45 rano niemiecki pancernik "Schleswig-Holstein" otworzył ogień z dziobowej wieży artyleryjskiej kal. 280 mm, skierowany na polską placówkę. Gdy ogromne, ważące 330 kg, pociski eksplodowały, w powietrze wyleciała brama kolejowa oraz fragmenty muru. Chwilę potem polski posterunek został zaatakowany przez kompanię SS-"Heimwehr Danzig" oraz oddział szturmowy piechoty morskiej (3. Kompania Morskia "Stoßtrupp"), zaokrętowany wcześniej na niemieckiej jednostce[1]. Podczas pierwszego ataku na Westerplatte, Niemcy skoncentrowali swoje natarcie na placówkę "Prom", jednak gdy Polacy wytoczyli działo kal. 75 mm na stanowisko koło elektrowni i zniszczyli dzięki niemu kilka gniazd niemieckich karabinów maszynowych oraz odparli atak na placówkę "Prom" i zniszczyli placówkę gdańskiej policji przy murze, Niemcy dali za wygraną i wycofali się po 90 minutach walk. O godz. 4:50 mjr Henryk Sucharski, komendantWojskowej Składnicy Tranzytowej w Westerplatte w Wolnym Mieście Gdańsku raportował Dowództwu Floty:
Pancernik "Schleswig-Holstein" rozpoczął o godz. 4:45 ostrzeliwanie Westerplatte z wszystkich dział. Bombardowanie trwa.
Po fiasku pierwszego natarcia Niemcy przygotowywali się do drugiego. Nawała ogniowa "Schleswiga-Holsteina" była jednak tym razem dłuższa. Skierowana ona była w kierunku placówki "Prom", która zadała największe straty Niemcom podczas pierwszego natarcia. Podczas drugiego ataku przetrzebioną kompanię szturmową Kriegsmarine wsparł pluton z formacji SS-"Heimwehr Danzig" uderzający od strony plaży. Podczas gdy Niemcy zbliżali się do "Promu", por. Leon Pająk rozkazał otworzyć ogień moździerzomrozlokowanym koło koszar. Ich celny ogień rozproszył i odrzucił napastników. W tym samym czasie "Schleswig-Holstein" znowu otworzył ogień, jeden z odłamków jego pocisków ciężko zranił por. Pająka, który zdał dowództwo chor. Janowi Gryczmanowi. Inne pociski "Schleswiga-Holsteina" ciężko uszkodziły polską siedemdziesiątkę piątkę, przewracając ją i rozbijając przyrządy celownicze. Od tego momentu niemieckie karabiny maszynowe zza kanału portowego mogły bez problemów ostrzeliwać Westerplatte.
Ponownie ruszyła niemiecka piechota. Chor. Gryczmanowi nie udało się jednak jej powstrzymać i rozkazał swoim ludziom wycofać się do wartowni nr 1. Niemcy także zbliżyli się do tej reduty, ale wycofali się pod celnym ogniem polskich kaemów. Oprócz "jedynki" strzelały do nich także wartownie nr 2 i 5. W tym samym czasie załoga placówki "Fort" odpierała ataki esesmanów. Ok. godz. 12:30 drugi szturm ostatecznie załamał się.
Po porażkach natarć przeprowadzonych 1 września zaskoczeni twardym oporem Polaków Niemcy na razie zaniechali ataków na Westerplatte, co jednak nie oznaczało, że zostawili obrońców w spokoju. Do końca dnia nękał ich cały czas ogień "Schleswiga-Holstiena", baterii artylerii i moździerzy oraz działek i karabinów maszynowych, a patrole niemieckie starały się odnaleźć słabe punkty polskiej obrony, co zmuszało załogi wartowni i placówek do bezustannego bycia czujnym i przygotowanym na kolejne ataki.
Straty niemieckie tego dnia to 20 zabitych oraz 140 rannych żołnierzy. Po stronie polskiej było czterech zabitych i 10 rannych, w tym trzech ciężko.

Walki w dniach 2–7 września[edytuj]

Hitlerowi i miejscowemu gauleiterowi Forsterowi zależało na jak najszybszym zdobyciu Westerplatte, aby nie psuć uroczystości z okazji włączenia Gdańska do Rzeszy. Z tego powodu niemieckie dowództwo zamierzało złamać morale Polaków.
Od 2 września Niemcy ograniczyli się do prowadzenia ataków rozpoznawczych, mających na celu wybadanie obrony polskiej. Jeszcze tego samego dnia przed godz. 18:00 nadleciały bombowce nurkujące Ju 87 Stuka (w sumie w nalocie wzięło udział blisko 60 samolotów tego typu). Po nadleceniu nad teren Westerplatte rozpoczęły one zrzucać bomby. Nikt nie mógł im przeszkodzić – obrońcy nie posiadali broni przeciwlotniczej. Trafiona wartownia nr 5 zamieniła się w kupę gruzów, pod którymi śmierć poniosło co najmniej sześciu obrońców. Ciężko uszkodzone zostały także koszary, gdzie bomby zniszczyły kuchnię i radiostację, zniszczone zostały wszystkie moździerze i przerwana łączność telefoniczna. Nalot trwał łącznie 40 minut.
W kolejnych dniach walk o Westerplatte coraz bardziej wyczerpani Polacy trwali na stanowiskach (z braku ludzi nie było możliwości zluzowania obsad wartowni i placówek), odpierając niemieckie natarcia oraz znosząc ostrzał artyleryjski. Morale załogi na krótko poprawiła wiadomość o tym, iż Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Jednak pomoc, zarówno ze strony państw Europy Zachodniej, jak i Armii "Pomorze", nie nadchodziła i słabła nadzieja, że w ogóle nadejdzie.
Tymczasem Niemcy przygotowywali się do generalnego szturmu. 4 września do ostrzeliwania Westerplatte przystąpiły dwa torpedowceKriegsmarine (T-196 oraz T-963). Niemcy ściągnęli także kompanię pionierów wyposażoną m.in. w miotacze ognia, a także ciężkie moździerze kal. 211 mm.
6 września Niemcy dwukrotnie podjęli próbę podpalenia lasu porastającego Westerplatte za pomocą cystern, wypełnionych ropą, wtoczonych na teren składnicy po linii kolejowej. Pierwsza próba zakończyła się porażką i została powstrzymana ogniem broni maszynowej i działka przeciwpancernego 37 mm, które zniszczyły cysternę, a za drugim razem pożar nie rozprzestrzenił się. W tym samych dniach (2–6 września) teren Westerplatte był wielokrotnie ostrzeliwany z ciężkich dział i bombardowany przez eskadry niemieckich Ju 87 Stukas
Rankiem 7 września niemiecka artyleria rozpoczęła potężną kanonadę. Tego samego dnia na teren walki przybyły niemieckie uzupełnienia – szkolny batalion saperów i oddział policji. Po godzinnym ostrzale do ataku ruszyli saperzy, którzy za pomocą miotaczy ognia podpalili las, a za nimi piechota. Pociski moździerzowe poważnie uszkodziły wartownię nr 2, ale polskie karabiny maszynowe jeszcze raz powstrzymały atakujących.
Był to jednak ostatni wysiłek obronny załogi Westerplatte. Ok. godz. 10:15 mjr Sucharski, który już w poprzednich dniach domagał się kapitulacji, wydał rozkaz poddania się, argumentując to stratami (zginęło co najmniej 20 żołnierzy), beznadziejnym położeniem, wyczerpaniem żołnierzy, fatalnym stanem rannych  i przewagą liczebną wroga (Niemcy dysponowali wówczas niemal dwudziestokrotną przewagą liczebną nad siłami obrońców) oraz wobec wypełnienia rozkazu obrony placówki przez jeden dzień. Polacy ze zdumieniem patrzyli na białą flagę powiewającą nad koszarami. Część obrońców chciała walczyć dalej, ale rozkaz został potwierdzony. Załoga zebrała się przy koszarach, a mjr Sucharski z dwoma żołnierzami udał się do Niemców. Dowódca wojsk niemieckich gen. Friedrich Eberhardt w uznaniu męstwa Polaków pozwolił majorowi przebrać się w mundur galowy oraz zachować szablę..
Obrona Westerplatte miała także, o czym rzadko się wspomina w historiografii, również wymiar żołnierskiego dramatu. Mjr Henryk Sucharskibowiem, po odparciu pierwszych ataków i propagandowym zademonstrowaniu polskich praw do Gdańska, z powodu braku jakichkolwiek nadziei na odsiecz, chciał zakończyć nierówny bój.Mjr Sucharski całkowicie popadł w załamanie nerwowe, kiedy Luftwaffe przeprowadziła nalot na Westerplatte w dniu 2 września w celu złamania morale Polaków.. Niewiele brakowało, aby Niemcy osiągnęli wtedy swój cel. Ten trwający 40 minut nalot poważnie nadszarpnął psychikę obrońców. Niektórzy żołnierze porzucili wtedy stanowiska i uciekli, chroniąc się w koszarach. Rozgrywały się tam dramatyczne wydarzenia. Roztrzęsiony mjr Sucharski nakazał wywiesić białą flagę na znak kapitulacji. Krzyzys zażegnał jego energiczny zastępca kpt. Franciszek Dąbrowski – zwolennik kontynuowania obrony do wyczerpania wszelkich możliwości oporu.. Rozkazał zdjąć flagę i odizolować mjr Sucharskiego do czasu, aż dojdzie do siebie. Dąbrowski przejął dowództwo nad obroną, choć aby uniknąć niepotrzebnego fermentu w szeregach, utrzymywano to w tajemnicy. Prawdopodobnie kilku żołnierzy odmówiło powrotu na pozycje obronne i zostało zastrzelonych za niesubordynację (Niemcy odnaleźli po kapitulacji groby niezidentyfikowanych obrońców). Na szczęście przeciwnik nie wykorzystał momentu załamania i nie przeprowadził natarcia tuż po nalocie, które mogłoby się zakończyć upadkiem polskiej placówki.

Po bitwie[edytuj]

Straty niemieckie w bitwie o Westerplatte według oryginalnych szacunków polskich wynoszą ok. 300 zabitych i 700–1000 rannych, jednak według nowszych danych wynoszą one około 300–400 zabitych i rannych niemieckich żołnierzy, wobec 15 poległych i ok. 50 rannych po stronie polskich obrońców.
Obrońcy Westerplatte, którzy wytrwali na straceńczej placówce do 7 września, swą postawą i determinacją zyskali nie tylko sławę, ale i demonstracyjnie okazywany szacunek przeciwnika, co w całej kampanii było czymś wyjątkowym. Niemcy nazywali nawet Westerplatte "małym Verdun", co miało obrazować furię natarcia ich żołnierzy na placówkę.

Obrońcy polegli w czasie walk[edytuj]

W czasie walk poległo co najmniej 15 Polaków, a jeden został podobno zamordowany w niewoli przez Gestapo za niezdradzenie szyfrów radiowych.
Według zapisów z dziennika bojowego pancernika "Schleswig-Holstein" Polacy zaraz po kapitulacji podali swoje straty jako 15–20 zabitych. Porucznik Pająk w swojej relacji z 1945 roku podał, że straty polskie wyniosły 21 żołnierzy. Chorąży Gryczman w swojej relacji podał straty polskie jako 20 zabitych.
Z ustalonego składu załogi WST los siedmiu żołnierzy jest nadal nieznany. Nie wiadomo, czy są to ci nieznani z nazwisk żołnierze, odnalezieni na terenie Westerplatte.
  1. st. strz. Konstanty Jezierski (1 września śmiertelnie ranny w głowę w kabinie bojowej wartowni nr 3 od pocisku, który wpadł przez strzelnicę)
  2. st. sierż. Wojciech Najsarek (1 września ciężko ranny przy stacji PKP, odnaleziony przez Niemców, zmarł tego dnia w szpitalu mimo prób uratowania go)
  3. kpr. Andrzej Kowalczyk (1 września ciężko ranny, pozostawiony ok. 100 metrów od wartowni nr 1, prawdopodobnie żywcem zasypany w leju po bombie podczas ostrzału artyleryjskiego)
  4. strz. Bronisław Uss (1 września ciężko ranny koło wartowni Schupo, odnaleziony przez Niemców, zmarł tego dnia na przedpolu Westerplatte mimo prób uratowania go)
  5. st. strz. Zygmunt Zięba (1 września ranny odłamkiem bomby w koszarach, zmarł 2 września)
  6. strz. Władysław Jakubiak (2 września zginął od wybuchu bomby przed koszarami)
  7. plut. Adolf Petzelt (2 września zginął w wartowni nr 5 w wyniku eksplozji bomby lotniczej; nigdy już nie uda się wyjaśnić, ilu naprawdę żołnierzy zginęło w wartowni nr 5)
  8. kpr. Bronisław Perucki (jak wyżej)
  9. st. strz. Władysław Okraszewski
  10. st. strz. Antoni Piróg
  11. st. strz. Ignacy Zatorski
  12. st. Józef Kita
  13. kpr. Jan Gębura (2 września zginął na dachu koszar, pilnując białej flagi)
  14. NN (2 września rozstrzelany za wzniecenie buntu
  15. NN (jak wyżej)
  16. NN (jak wyżej)
  17. NN (jak wyżej)
  18. strz. Mieczysław Krzak (5 września zginął w wyniku pomyłki – wzięty za Niemca – od kuli kolegów w nocy k. placówki "Fort")
  19. strz. Jan Czywil (7 września ciężko ranny w szyję i głowę w wartowni nr 1, zmarł w niemieckim szpitalu wieczorem tego dnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz